301.dyon.pl




Lotnicy

Biografie

Wspomnienia

Inne teksty








str. 1 | 2 | 3 | 4 | 5


Pomimo braku hamulców lotnikom udało się szczęśliwie wylądować na pierwszym napotkanym brytyjskim lotnisku. Mechanicy próbowali naprawić system hydrauliczny, niestety - bezskutecznie. Załoga podjęła więc decyzję, aby usunąć usterkę w polskiej bazie i wieczorem wylądowała ponownie bez hamulców na stacji RAF Hemswell, w bazie 300. i 301 Dywizjonu Bombowego. Tam też polscy mechanicy pod kierunkiem por. tech. Henryka Busen-Schmitza naprawili hamulce i dopiero następnego dnia załoga powróciła na lotnisko RAF Tempsford.

Do następnego lotu nad Polskę załoga Leona Wilmanskiego wystartowała w nocy z 30 na 31 marca 1942 r. Była to operacja lotnicza „Legging” i polegała na przerzuceniu na placówkę „Kopyto” na Halifaxie NF-V L9613 cichociemnych. Ekipę VII stanowili: rot. Jerzy Sokołowski – „Mira”, por. pil. Jan Jokiel – „Ligota”, por. Stefan Majewicz – „Hruby”, por. Piotr Motylewicz – „Krzemień”, mjr dypl. Tadeusz Sokołowski – „Trop”, kurier polityczny ppor. Jerzy Mara-Meyer – „Vis” „Filip”. Oto fragment książki Jana Jokiela „Wróciłem najkrótszą drogą”:

„Ledwie minąłem rozdzielającą kadłub przegrodę, natknąłem się na stanowisko radiotelegrafisty starszego sierżanta Leona Wilmańskiego. Siedzi w wygodnym fotelu, otoczony skomplikowana aparaturą nadawczo-odbiorczą, a obok niego spoczywa zwinięta w kłębuszek młodziutka, krótkowłosa jamniczka Żmijka-maskotka załogi. Wymieniamy z sierżantem serdeczny uścisk dłoni, ale w dłuższą rozmowę się nie wdajemy. On właściwie mnie nie zna, choć ja słyszałem o nim wiele. Kiedy ostatnio spotkałem się z Antkiem (dowódca załogi kpt. naw. Voellnagel -WW.), opowiadał mi o tym skromnym i niepozornym człowieku z szacunkiem i podziwem. Z tego, co mówił, wynikało, że sierżant należy do mistrzów w swoim fachu, że w całym lotnictwie bombowym niewielu jest tak doskonałych jak on łącznościowców. Że nie były to puste słowa, świadczą chociażby jego odznaczenia. Krzyż Virtuti Militari i Krzyż Walecznych, którym dekorowano go dwukrotnie. Na pewno dla Leona Wilmańskiego ordery znaczą sporo, ale prawdziwą radość i satysfakcję sprawia mu zaufanie, jakim darzy go załoga Halifaxa nr 9613 traktująca jego obecność na pokładzie bombowca jak wielką wygraną na loterii. I trudno się dziwić. Przecież w ciężkich kilkugodzinnych lotach wiele, bardzo wiele od sprawności technicznej i doświadczenia radiotelegrafisty zależy.”

18 kwietnia 1942 r., załoga już z Franciszkiem Sobkowiakiem jako II pilotem wykonała lot do Norwegii. Zadanie zostało wykonane bez większych trudności, zrzucono czterech skoczków oraz sześć zasobników.

W kwietniu loty do Polski zostały wstrzymane, co Anglicy tłumaczyli względami bezpieczeństwa i zbyt krótkimi nocami. Nie przeszkodziło to jednak w tym czasie na wysłanie polskiej załogi (pilot st. sierż. Julian Pieniążek) na zbombardowanie Królewca, chociaż lot ten trwał zaledwie o pół godziny krócej niż przeciętny lot ze zrzutem do Polski. Nie przeszkodziło to również w wysłaniu załogi kpt. naw. Voellnagela, w której służył Leon Wilmański, na zadanie do Austrii. Celem feralnego, podjętego w zbyt trudnych warunkach atmosferycznych lotu, w nocy z 20 na 21 kwietnia 1942 r. nie była Czechosłowacja jak brzmi do dziś oficjalna, brytyjska wersja. Lot wykonano chociaż tej nocy, ze względu na bardzo trudne warunki pogodowe, nad Niemcami nie działało wogóle brytyjskie lotnictwo bombowe. Jedynym samolotem, który wystartował z Wysp Brytyjskich był właśnie samolot Halifax V9976. Wytartowano z lotniska RAF Tempsford z polsko – angielską załogą: kpt. naw. Antoni Vollnagel, I pilot kpt. Ryszard Zygmuntowicz, radiooperator ppor. Leon Wilmański, sierż. mechanik pokładowy Czesław Mądracki, przedni strzelec sierż. Mieczysław Wojciechowski, despatcher st. sierż. Bronisław Karbowski oraz Anglicy: II pilot W/Cdr (ppłk) Walter Ronald Farley oraz tylni strzelec por. Jams Ansford Pulton. Suwerenną decyzję o wykonaniu tej operacji podjął dowódca 138 Dywizjonu RAF - W/Cdr Farley, który zginął w tym locie wraz z całą załogą. Zderzenie z górą nastąpiło w pobliżu wsi Kreuth w Bawarii.


cofnij
str. 1 | 2 | 3 | 4 | 5





Jedynka | Lotnicy | Biografie | Wspomnienia | Fotografie